Ktoś nam kiedyś powiedział, że nie da rady zrobić zdjęcia w kościele, które miałoby w sobie ten metafizyczny sens…
Nie zgadzamy się z tym stwierdzeniem.
Jeśli w kościele nie potrzeba sztuki, to czym jest cały ogromny dorobek światowy oparty właśnie o sztuki wizualne? Czym też w takim wypadku jest odpowiednie uchwycenie chwili i emocji, a następnie przekaz?
Wystarczy nam zaufać i nie zakazywać – zwłaszcza, że w trakcie mszy, staramy się pozostawać niewidoczni.
Fotografia służy ludziom i podkreśla wartości, które są dla nas ważne. Jest językiem i powinna być traktowana na równi z mową czy okazywaniem emocji. I jak w mowie, można tu trafić na dobrego, jak i na przeciętnego rozmówcę – z każdej strony obiektywu.








