Sesja ślubna w pałacu w Zatoniu, w województwie lubuskim, zrealizowana została w tajemniczych okolicznościach odrestaurowanych ruin pałacowych murów
Współpraca z tymi pozytywnymi osobami była niezwykle miła. Jak mamy w zwyczaju mówić, pracujemy nie tylko my, jako fotografowie. Pracuje z nami również Para Młoda!
Nie jest to łatwe zadanie! Prezentowana przez nas sesja ślubna w Pałacu w Zatoniu odbyła się w dniu będącym jednocześnie dniem ślubu naszych bohaterów. Z pewnością stres mógł dawać się im we znaki, choć byli bardzo dzielni.
Dzień zdawał się nie być obiecującym. Akurat w tamtym dniu spadł pierwszy po długotrwałych upałach deszcz. Trawy w pałacowych ogrodach były wysuszone, a aura pochmurna. Na szczęście poradziliśmy sobie świetnie i mogliśmy oddać piękną pamiątkę spod naszego znaku FOTO HoderArt!
Ktoś nam kiedyś powiedział, że nie da rady zrobić zdjęcia w kościele, które miałoby w sobie ten metafizyczny sens…
Nie zgadzamy się z tym stwierdzeniem.
Jeśli w kościele nie potrzeba sztuki, to czym jest cały ogromny dorobek światowy oparty właśnie o sztuki wizualne? Czym też w takim wypadku jest odpowiednie uchwycenie chwili i emocji, a następnie przekaz?
Wystarczy nam zaufać i nie zakazywać – zwłaszcza, że w trakcie mszy, staramy się pozostawać niewidoczni.
Fotografia służy ludziom i podkreśla wartości, które są dla nas ważne. Jest językiem i powinna być traktowana na równi z mową czy okazywaniem emocji. I jak w mowie, można tu trafić na dobrego, jak i na przeciętnego rozmówcę – z każdej strony obiektywu.
Zapraszając do oglądania dalszego ciągu reportażu ślubnego pięknej wojskowej ceremonii, odsłaniamy niepublikowane wcześniej kadry. Pokazujemy uśmiechy i chwile skupienia, by na koniec wyjść z Parą Młodą z kościoła ku wojskowemu szpalerowi, i gościom sypiącym ryżem.
Podniosła atmosfera tego pięknego ślubu działała na nas niezwykle inspirująco. Połączenie tak emocjonalnej uroczystości z wojskową elegancją i poważnymi gestami, spontanicznych uśmiechów z musztrą, symboli religijnych z symbolami narodowymi, to okazja, którą należy sfotografować ze szczególną ostrożnością i dbałością, by cała kompozycja została uwieczniona wiernie – wiernie z tym, co odczuwał każdy uczestnik ceremonii, a zwłaszcza z tym, co czuli nasi niezwykli Państwo Młodzi. Aby podkreślić te wszystkie cechy, używaliśmy często ciasnych kadrów. Biała suknia i mundur, obrączki i szable, uśmiech, duma i elegancja w każdym calu!
Stresującego czasu przygotowań do ślubu Pana Młodego nie ułatwiała pewnie myśl o poprowadzeniu po iście polskich drogach sportowego auta. W taki dzień trudno skupić się na tych niezwykłych i niepowtarzalnych chwilach, bo nerwy są napięte do granic możliwości. A tu jeszcze fotograf poruszający się po kameralnej przestrzeni, wścibsko mierzący wzrokiem ściany, sufity i okna, jakby były żywymi postaciami zmawiającymi się wraz z podenerwowanymi domownikami.
Część pleneru w Arboretum w Kórniku zorganizowaliśmy wśród drzew porośniętych bluszczem. O tej porze roku, a był to kwiecień, rododendrony jeszcze nie kwitły. Za to magia zielonego półmroku i plamy ostrego, dynamicznie zmieniającego scenerię światła stanowiły wyzwanie, tym bardziej, że jeszcze kilka chwil wcześniej padał deszcz. Dobry nastrój udzielił się również naszej młodej parze – nic tak dobrze nie rozgrzewa, jak taniec w pałacowych ogrodach!
